Gramatyka w edukacji Montessori
Są w naszej szkole takie pomoce, do których musiałam przekonywać się nieco dłużej niż do innych. I choć na tej "zaszczytnej" liście znajdują się przede wszystkim pomoce związane z matematyką (i ma to pewnie związek z moimi osobistymi doświadczeniami), to jedno z nich należało niezmiennie do czegoś związanego - o dziwo! - z językiem polskim. Co dokładnie?
Gramatyka w edukacji Montessori
Tak, wiem... Zapytacie: "Hej, czy Ty przypadkiem nie działasz w edukacji wczesnoszkolnej?" No tak, zgadza się. Nie ma dla nas jednak tematu, który - nawet jeśli w tych bardziej złożonych czy skomplikowanych aspektach jest z założenia przeznaczony dla dzieci w starszych klasach - pozostawałby dla nas niedostępny. Choć zgodnie z podstawą programową dla pierwszego etapu edukacyjnego, dzieci mają poznać przede wszystkim trzy podstawowe części mowy (rzeczownik, czasownik, przymiotnik), to dzięki zaprezentowanej dziś pomocy, są w stanie zgłębić temat znacznie szerzej. I to nie tylko w sposób niezwykle intuicyjny, ale i w trakcie dobrej zabawy.
W montessoriańskiej edukacji, każdej z części mowy przypisano odpowiedni symbol i uwierzcie, że żaden z nich nie jest przypadkowy, choć pewnie na pierwszy rzut oka mogłoby się tak wydawać. Na przykład czerwona kula (symbol przestrzenny) i czerwone koło (symbol płaski) przedstawiające czasownik/orzeczenie symbolizują ruch, dynamikę, która stanowi coś charakterystycznego dla wszelkich obserwowanych lub wykonywanych przez nas czynności. Czasowniki "aktywizują" zdanie.
Dobrze. Ale po co w ogóle symbole? Mogłoby się przecież wydawać, że to jedynie kolejny komponent do zapamiętania, dodatkowe utrudnienie i tak skomplikowanego już tematu, prawda? Nic bardziej mylnego. Symbole pomagają przedstawiać dzieciom temat abstrakcyjny w sposób bardziej przystępny. Stanowią obrazowe wyjaśnienie funkcji, które pełnią określone części mowy. Dzięki przemyślanemu wprowadzeniu symboli do przestrzeni klasowej, dziecko może skojarzyć symbol z określoną częścią mowy, jeszcze zanim pozna jej nazwę i funkcję.
Wykonałam dla was tabelkę, w której przedstawiam symbole przypisane do określonych części mowy:
Historia o Królestwie Części MowyChciałabym Was dziś zabrać w pewną podróż. Wybierzemy się wspólnie do pewnego dalekiego królestwa. Królestwa niezwykle ważnego dla każdego z nas, którego nie znajdziemy jednak na żadnej ze znanych nam map. A dlaczego to królestwo i jego mieszkańcy są dla nas tak ważni? Tajemnicę tę zaraz poznamy...Królestwo, do którego się wybieramy, nosiło nazwę Królestwa Części Mowy. Jak to w królestwach bywa, rządził nim pewien bardzo potężny król [czarny trójkąt - rzeczownik]. Bardzo zależało mu na jego królestwie i wszystkich jego mieszkańcach, toteż często opuszczał swój zamek, by zawsze być blisko swoich poddanych. Zawsze wiedział o wszystkim, co działo się w jego królestwie, brał udział w każdej uroczystości, w każdym najmniejszym nawet wydarzeniu.Gdy wyruszał z zamku, zabierał ze sobą swojego wiernego sługę [mały niebieski trójkąt - przymiotnik]. Dzięki jego obecności każdy w królestwie wiedział, jaki król był naprawdę. A był bardzo mądry, sprawiedliwy, dobry.Czasem, gdy król brał udział w ważnych wydarzeniach i gościł w swoim królestwie królów z dalekich krain, prosił drugiego sługę [mały jasnoniebieski trójkąt - liczebnik], by ten uważnie liczył ilu gości zjawiało się wówczas w zamku. By dla nikogo nie zabrakło miejsca ani jedzenia na wielkiej uczcie. Drugi sługa wiedział też ilu dokładnie mieszkańców liczyło Królestwo Części Mowy, kto pierwszy zjawiał się zawsze, gdy ktoś potrzebował pomocy oraz ile dzieci uczyło się w tutejszej szkole.Król, choć bardzo się starał, czasem z różnych powodów nie mógł w porę dopełnić wszystkich swoich obowiązków. A tych przybywało z każdym kolejnym dniem. Pewnego dnia wyznaczył więc swego następcę [fioletowy trójkąt - zaimek] by ten pomagał mu od czasu do czasu i nieco go odciążył. Wyznaczony następca w mig pojął jak ważne zadanie mu powierzono i od pierwszego dnia swojej służby, wypełniał obowiązki z należytą uważnością.I tak toczyło się spokojnie życie w naszym dalekim królestwie. Każdego ranka na niebie nad królestwem pojawiało się ogromne, czerwone słońce [czerwone koło - czasownik], które budziło wszystkich mieszkańców, ogrzewało i zapraszało każdego do wypełniania swoich obowiązków. Do pracy, nauki i dobrej zabawy. Działo się to jednak zawsze w określonym czasie. Gdy słońce chowało się za horyzontem, całe miasteczko pogrążało się w ciszy i bezruchu. Czasem słońce pojawiało się na niebie samo, pozostając dla mieszkańców królestwa zagadką, a niekiedy zapraszało do wspólnej wędrówki po niebie mniejszy księżyc [małe pomarańczowe koło - przysłówek]. Dzięki blaskowi odbijającemu się od księżyca, wszyscy mieszkańcy mogli dokładnie przyglądać się słońcu, gdzie się właśnie znajduje i kiedy ponownie skryje się za linią horyzontu. Czasem blask księżyca padał wyraźnie na pierwszego sługę króla*, a czasem na sam księżyc*. Piękny był to widok i tak wiele informacji dostarczał, tak wiele zagadek rozjaśniał.Królestwo, o którym właśnie rozmawiamy, znajduje się bardzo daleko. Tak, jak już wam wspominałam, nie znajdziemy go na żadnej z map, nikt ze znanych nam ludzi nie wskaże nam drogi. Na szczęście jest pewien sposób, by dotrzeć do celu i choć stanowi to kolejną z naszych małych tajemnic, pozwolę sobie wam ją teraz zdradzić. Każdy, kto chciałby dotrzeć do celu, dokona tego bez problemu, jeśli tylko zawierzy pewnym wyjątkowym znakom, o tym właśnie zielonym drogowskazom [zielony półksiężyc - przyimek]. One zawsze wskażą śmiałkom dobrą drogę. Zdradzą, gdzie iść, którą drogę wybrać. Gdzie znaleźć królewski zamek lub dokład w ogóle można pójść.Gdy już znajdziemy się na miejscu i poczujemy się nieswojo w tym, choć fascynującym to jednak nadal obcym miejscu, możemy skorzystać z pociągu [różowy prostokąt - spójnik]. Zabierze nas wszędzie, gdzie tylko zechcemy, ponieważ w Królestwie Części Mowy, łączy ze sobą wiele różnych punktów. Zamek i najlepszą piekarnię w królestwie, gdzie od świtu pachnie świeżymi wypiekami. Przejrzyste jezioro oraz gęsty las, który skrywa pewnie jakąś tajemnicę. Podróż po królestwie może być niezapomnianym przeżyciem.Ale czy w tej niezwykłej krainie, tak uporządkowanej, zawsze jest cicho? Nie! Mieszkańcy od samego ranka raczą się głośnymi okrzykami, gdy tylko coś zasmuci ich lub zachwyci. Och! Ach! Ojej! [złoty wykrzyknik - wykrzyknienie] Słychać donośne głosy, śmiechy i okrzyki, które tak pięknie pokazują, że w królestwie nieustannie toczy się życie...Zbliżamy się już do końca tej opowieści, a ja obiecałam wam, że zdradzę wam, dlaczego to królestwo pozostaje dla nas wszystkich tak ważne. Otóż... zasady, które poznaliście, te same które powodują, że kraina ta jest tak uporządkowana i spokojna, obowiązują również u nas, w naszym świecie i naszej mowie. Gdy tylko porozumiewamy się ze sobą, korzystamy z zasad wypracowanych dawno, dawno temu właśnie w Królestwie Części Mowy. Przez samego króla i jego podwładnych. Tutaj nigdy nic nie działo się przypadkiem i nikt nie dbał jedynie o siebie. Całe królestwo żyło zgodnie, dla siebie nawzajem. Czasem, gdy ktoś nie miał siły, inny przejmował jego rolę i pilnował porządku w jego imieniu. Od lat w tym samym rytmie, zgodnie, trwale.
Królestwo to skrywa w sobie jeszcze wiele tajemnic, które poznacie, gdy tylko zechcecie zatrzymać się w nim na dłużej. Ale to wszystko jeszcze przed nami...*przysłówek określa przymiotnik i sam przysłówek.
Komentarze
Prześlij komentarz